niedziela, 15 lipca 2012

o15 ,,Pokochałam hybrydę, zmieniłam ją"


Muza 

*Caroline*

Siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu Diany. Krajobraz za oknem się zmieniał, tak jak moje życie. 
Każdy kawałek Mystic Falls miał jakieś swoje wspomnienie z dzieciństwa. Jechaliśmy w stronę New Salem, a ja ciągle myślałam o swoim życiu. Wszystko się zmieni. Nikt nie będzie chciał zabić mnie, ani, ani mojego dziecka!!- pomyślałam. Zapomniałam zapytać Diany.
-Yhmmmm..- odchrząknęłam.
Obie osoby z przodu spojrzały na mnie. Diana zabrała głos:
-Coś się stało??
-Zapomniałam cię o coś jeszcze spytać.- przerwałam i po chwili ciągnęłam dalej- a gdyby, któraś z moich koleżanek byłaby w ciąży?? To nadal by była czy nie /??- musiałam w ostatniej chwili coś wymyślić.
-Hmmm.. To oczywiste, że tak. Tylko, że oni nie będą pamiętać tego co było związane z tobą. Zapomną o tobie. Ale zostawiłam im listy od ciebie, że wyjechałaś bo nie miałaś już na to siły.- skończyła swój monolog blondynka. 
Nie chciałam już o nic pytać. Byłoby to bezsensu, jak wszystko. Wyjrzałam przez okno. Krajobraz był tak barwny, że nie dało się tego opisać. Wjeżdżaliśmy do New Salem. Miasta czarownic, przynajmniej kiedyś tak było - zaśmiałam się bezgłośnie. Zaparkowaliśmy przed numerem 6. Pasowało do tej czarnowłosej dziewczyny. Wysiedliśmy z samochodu. Przed domem stała właśnie ona.
Tak moja siostra. Trzymała w ręce papierosa i co chwilę się zaciągała. Była naprawdę piękna, ale jak mogłybyśmy być siostrami skoro ona jest inna. Całkowicie inna! Mroczna- tak właśnie te określenie do niej pasuje. Dziewczyna zeszła po schodach z gracją większą niż Elena na balu- gdy o niej pomyślałam zrobiło mi się jej żal. Zostawiłam za sobą wszystkich, których kochałam. Uwierzyłam obcym ludziom i pojechałam z nimi. Tak jednak jestem wariatką- już niepierwszy raz to się zdarzyło. Pokochałam hybrydę, zmieniłam ją, a to już świadczy o tym, że powinni mnie zamknąć w domu wariatów.- tym razem uśmiechnęłam się szczerze. 11 osób rozmawiało o mnie, a ja kompletnie ich nie rozumiałam.
W końcu po jakiś 10 minutach spierania się między sobą poszliśmy na tył domu pod numerem 9. Diana mówiła, że ona tam mieszka i będzie bezpieczniej. Otworzyła garaż i wszyscy weszliśmy do niego. Wyciągnęła sztylet z czarną rękojeścią i zaczęła rysować krąg. Wszystkim kazała wejść do środka, a potem go domknęła. 10 osób usiadło na linii, a ja i ona stałyśmy na środku.
Diana zaczęła wzywać cztery żywioły: Ogień, Ziemię, Wodę i Powietrze. Za każdym razem czułam na sobie siłę żywiołów. Diana zaczęła mówić jakieś zaklęci podała mi sztylet, żebym przecięła sobie palec bo potrzebna była moja krew. Gdy skończyła mówić zaklęcie, poczułam tylko mocny ból, a potem musiałam stracić przytomność.

*Klaus*

Siedziałem w salonie naszej wielkiej willi. Już z setny raz dzwoniłem do Caroline, ale co chwilę odzywała się poczta. Zamartwiałem się. Zadzwoniłem do Damona.
-Simka pałko- powitałem go.
-Siemka pedałku- usłyszałem.
-Jesteś może u Eleny??
-Ta jestem, a co masz chrapkę na mnie?? -zapytał z rozbawieniem.
-To nie jest śmieszne Damon! -powiedziałem to poważnym tonem i Damon przestał się już śmiać.
-No o co chodzi??
-Nigdzie nie ma Caroline. Nie da się do niej dodzwonić. Wszędzie jej szukam. Jest może u Eleny??-zapytałem.
-Nie, my tutaj mamy trójkącik, ale zadzwoń do Bonnie ona powinna ci pomóc.
Rozłączyłem się bez słowa pożegnania. Dobrze, że ostatnio nie jestem już w konflikcie z nimi. Nie wiem po co w ogóle to robiłem. Moje hybrydy nie były mi potrzebne skoro miałem Caroline. Ona była dla mnie całym światem. Czymś w rodzaju własnego powietrza. Była potrzebna mi do życia, jak, jak krew. Tylko bez niej mógłbym żyć parę dni, a bez mojego słońca promieniującego każdego ranka nie.
Wybrałem numer Bonnie i odebrała po tym jak Justin Bieber zaśpiewał Baby.
Co za debil ustawił jej takie granie na czekanie- pomyślałem, a no w sumie to Kol- zaśmiałem się.
-Hej hexa jak się spisuje mój braciszek w łóżku.-zapytałem z rozbawieniem.
-Cześć Klaus. A dobrze zapewne lepiej niż ty.
Znów nie chciałem się kłócić kiedyś do tego wrócę.
-Mam mała sprawę, mogłabyś mi pomóc.??
-No zależy w czym. Jeżeli chcesz kogoś zabić to nie!!- podniosła głos.
-Chodzi o to, że nie umiem znaleźć Caroline, dzwonie do niej od 2 godzin, ale ma wyłączony telefon. Martwię się o nią.- skończyłem się wypowiadać i czekałem na odpowiedź mojej jedynej nadziei.
-No dobra weź jakąś rzecz Caroline i przyjedź do mnie to ci pomogę.
Zanim się rozłączyła słyszałem tylko ,, Kol bierz te łapy z moich cycków, kiedyś ci je połamię"
Śmiać mi się chciało, że mój braciszek się zakochał i do tego w dziewczynie, która była w stanie połamać mu te łapy.

**********************
Hej :** I jak rozdział?? Sory miałam małe problemy z napisaniem go bo trochę mi się wypiło i się literki mieszały i czasem jeden wyraz z 10 razy pisałam xd. Mi w sumie się podoba. W następnym zobaczycie co się wydarzy, albo za dwa xd. Zależy jaki długi będzie, a mam już wszystko poukładane w głowie.
Tylko muszę jeszcze pomyśleć xd. Zapraszam także na mojego 2 bloga http://tvd-klaus-fay-story.blogspot.com/ 
Zauważyliście jak Klaus zmienił się od 21 odcinka 2 sezonu do końca 3 sezonu?
Zawsze chce mi się płakać jak oglądam ten odcinek i  jak oglądam ten filmik Jenna. Tego Klausa nienawidziłam!! Jenna była zajebista a on jej takie coś zrobił :(( Dalej płacze :((
Pozdrawiam :**

11 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, tylko błagam przeszkodź im. Miłych wakacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :D Czekam na kolejne rozdziały. Bardzo podoba mi się nowy kolor czcionki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie, czekam na kolejna częśc i zapraszam do mnie na; http://thevampirediaries-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowa miniaturka na tvd-short-stories.blogspot.com Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy daleeeko rozminęli się z pierwowzorami. Klaus jest niemal tak "słitaśny" jak Edward. Mitologia też jest sprzeczna z "Pamiętnikami wampirów". Znowu wampirze dziecko, jakby nie było można czerpać wątków z czegoś poza "Zmierzchu". Słowem - to nie jest fanfik, tylko epigonizm.
    Caroline w chwilę po staniu się wampirem kokietuje swych oprawców, jakby miała iloraz inteligencji 50 i pigułkę gwałtu popijała tanim winem. Aż taką idiotką to nawet w książce nie była, itd.
    Im mniej prawdopodobieństwa, wewnętrznej logiki i opisów, za to więcej stereotypów, tym gorsza literatura. Zanalizują Cię kiedy na stronie "Przyczajona logika, ukryty słownik" i bedzie niewesoło.
    Skoro jednak chce Ci się pisać, to znaczy, że masz siły by się poprawić i pisać lepiej.
    Pozdrawiam.
    Stara zrzęda

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne jestem strasznie ciekawa następnych rozdziałów i mam nadzieje że Klaus nie zapomni o Carolinie . Kiedy następny rozdział czekam z niecierpliwością :))

    OdpowiedzUsuń
  8. http://be-safe-and-sound-klaus-caroline.blogspot.com/ nowa część, zapraszam <3! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. [SPAM]Chciałabyś poznać opinię na temat swojego bloga? Dowiedzieć się jak postrzegają go inni? Nie czekaj i zgłoś się do Raju Ocen. Ocenialnia stoi otworem.
    raj-ocen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy kolejny rozdział :(

    OdpowiedzUsuń