Kocham
tą piosenkę, doskonale pasuje do tego rozdziału <3
*****************************************************************
Caroline:
Rzucił mną
o podłogę. Prędzej widziałam tylko, że musimy być w piwnicy. Było
strasznie zimno.
Straciłam
przytomność.
Klaus:
Zaśmiałem
się. Miała rozwaloną głowę. Krew płynęła po ścianie. Moje kły zaczęły się wydłużać.
Do
pomieszczenia weszła moja dziewczyna Vanessa. Wybaczyłem jej to, że mnie
zostawiła i wyjechała z Kolem.
Kochałem
ją całe życie i nigdy to uczucie nie zniknie. Położyła dłoń na moim
ramieniu i szepnęła:
-Ja się
nią zajmę. Proszę wyjdź.
Pod jej
dotykiem zacząłem drzeć, wróciły wszystkie wspomnienia, ale coś było inne.
Nie
chciałem się z nią wszystkim dzielić. To była moja zdobycz i to ja miałem ochotę
ją dobić.
Nie
wyszedłem stałem i patrzyłem, jak ona zbliża się do Caroline.
Nie
wiem dlaczego poczułem gniew. Byłem wściekły. Odepchnąłem ją od Caroline.
-Wyjdź
to moje jedzonko.
-Ale
Klaus.... Kochanie -ostatnie słowo dodała szeptem.
Była
tak podobna do Katheriny. Jej zachowanie było identyczne. Chodź wyglądała
delikatnie, niewinnie była jak pantera
polująca
na swój obiad. Nie oddam jej Caroline.
Wole żeby
zginęła przeze mnie.
-Wyjdź,
natychmiast. Po co ty w ogóle wróciłaś??
-Bo nie
umiałam o tobie zapomnieć.
-Taką
bajeczkę możesz wciskać Kolowi, ale nie mnie. Co mu powiedziałaś to samo??-
zapytałem.
Zatkało
ją. W końcu zdałem sobie sprawę, że ona nas wykorzystuje.
Jesteśmy
tacy durni. Wyrzuciłem ją za drzwi i kazałem jej się wynosić.
Zbliżyłem się
do Caroline, oddychała powoli, jakby zaczynało jej brakować powietrza.
Nachyliłem się nad nią, kły jak zawsze robiły swoje.
Wbiłem
kły w jej białą szyje. Drgnęła.
Lodowatą
dłonią dotknęła mojej. Powiedziała bezgłośnie:
-Prosze...
Mocniej
ścisnęła moją dłoń. Coś we mnie pękło.
Ugryzłem
sobie nadgarstek i podałem jej do ust moją krew. Po chwili oderwałem ją.
Spojrzałem
jej w oczy.
-Zapomnij
o mnie. Nigdy mnie nie poznałaś, a ten sen to tylko koszmar. Teraz pojedziesz
do domu i nic nie będziesz pamiętać, tylko to że chciałaś sobie zrobić krzywdę,
bo nie masz szans u Damona.
Potwierdziła
wszystko i wyszła.
Oparłem
się o ścianę i wiedziałem, że ona ma to coś.
Coś co
mi jest potrzebne, potrzebne by żyć. Ale ja nie mogę być przy niej, żeby żyła.
Nie
wierzyłam sam sobie. Zawsze myślałem, że to Vanessa była tą jedyną, ale teraz
wiem, że nie!
Gdy piłem
jej krew poczułem między nami pewną więź. Wieź, która mnie przerażała, a równocześnie
przyciągała
mnie do siebie.
Uderzyłem
pięścią w kamienną podłogę.
Caroline:
Wróciłam
do domu i położyłam się do łóżka. Mój telefon leżał na szafce nocnej.
Wzięłam
go. Miałam 30 nieodebranych połączeń i 6 smsów.
Byłam zła. Cały czas dzwoniła do mnie ta
idiotka Elena. Miałam jej po dziurki w nosie.
Oba
bracia Salvatore biegali za nią, a ona udawała idiotkę, że o tym nie wie.
Zadzwoniłam
do niej.
-Czego
chciałaś??- zapytałam.
-Gdzie
ty zniknęłaś ?? Klaus ci nic nie zrobiła??
-Jaki
Klaus?? Co miał mi zrobić?? Co następny twój facet??
-Caroline
o co ci chodzi??
-O co
mi chodzi?? Dobrze wiesz, że podoba mi się Damon.
-Żarty
sobie ze mnie robisz? -zapytała.
-Nie.
Nie mam ochoty z tobą gadać . Na razie.
Rozłączyłam
się .
W tym
samym czasie Klaus:
-Kol
pomóż mi szybko.
-W czym
kochany braciszku??- zapytał. -Wiesz, że Vanessa wróciła do miasta??
-To nie
o nią teraz chodzi. Zamień się ze mną na parę dni telefonem i numerem.
-Po
co??
-Bo
jakaś wariatka będzie do mnie dzwonić, a nie chce z nią gadać.
-Dobra
dawaj. Jesteś mi winny 0,7.
Wziął mój
telefon i wyszedł z domu. Pewnie do Vanessy.
Caroline:
Oglądałam
spis kontaktów w telefonie.
Coś mi
nie pasowało w tym. Był tam numer jakiegoś Klausa.
Czyżby
Elena nie kłamała?? Chyba zgłupiałam.
Zadzwoniłam
na ten numer.
Po 3
sygnałach odezwał się męski głos:
-Słucham??
-YY..
Hej. Klaus??- zapytałam.
-Nie.
Kol. A
ty to Caroline?? Masz śliczne imię.- czy on
chce ze mną flirtować przez telefon?
Gadaliśmy
chyba z 30 minut, a potem zaprosił mnie na kolacje.
Oczywiście
się zgodziłam. chciałam go poznać. Równie dobrze mógłby być
przystojniejszy
od Damona.
Myślałam
jak może wyglądać i sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
************************************************
Hej :*
Sory końcówka trochę nudna, ale nie wiedziałam jak to napisać, a jestem chora i
połowa wyrazów mi z głowy wypadła :( Powiększyłam czcionkę bo dużo osób się na
to skarży. Taka może być?? Jeśli nie to jeszcze zmienię.
Myślę,
że ktoś to jeszcze czyta ;D
Życzę
wam szczęśliwego nowego roku i postaram się napisać notkę jak najszybciej <3
http://ask.fm/justtynaaa <---- możecie
zadawać mi pytania :D
Pozdrawiam <3
Nie rób tego! Caroline idzie na kolacje z Kolem, nie lubię kiedy się ich łączy. No ale to twoje opowiadanie. Mimo wszystko rozdział fajny. Czekam na kolejny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCaroline ma być z Klausem :) w każdym razie fajny rozdział
OdpowiedzUsuńo God trochę mnie dziwi to zachowanie Klausa nawet ten serialowy nie jest tak brutalny :( podoba mi się pomysł z Kolem pliska przywróć tą fajną Caroline zamiast tego pustaka jakim była w 1 sezonie
OdpowiedzUsuńCo?! Caroline nie może iść z Kolem na randkę, a Klaus musi ją odzyskać!
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się fakt że Kol się miesza! A zapewne Klaus się mocno wkurzy ^_^ co mi się doprawdy podoba. Więc czekam na NN :D
OdpowiedzUsuń- Mała Mi
i nawzajem Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i szybkiego powrotu do zdrowia.A rozdział fajny małe zamiesznie między nimi nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńKiedy bd nowy rozdział ? Pozdrowiam :) ;* blog iest zajebisty :D
OdpowiedzUsuńTo całe opowiadanie jest cudowne, czytałam jej wczoraj w nocy, a dzisiaj konczyłam. A zwłaszcza ten sen. Był piękny. Pięknie piszesz,
OdpowiedzUsuńW końcu dodałaś nowy rozdział, świetnie. ; )
OdpowiedzUsuńhttp://porywy-serca.blogspot.com/
kocham Twojego bloga i zapraszam do mnie bardzo mi zalezy na Twojej opnii :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie pojawił się nn. Serdecznie pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń