piątek, 25 maja 2012

oo4 ,,Nie zniosę jeżeli znów stanie się jej jakaś krzywda. "



Nie mogłam poruszyć nawet palcem. Wszędzie była werbena. Nie byłam nawet w stanie myśleć. Przed oczami przebiegało całe moje dotychczasowe życie. Byłam szczęśliwą 17-stolatką dopóki nie pojawił się on. Nie, nie mogłam o nim myśleć. To najgorsze co mogło zdarzyć mi się w życiu.
-Oooo... Księżniczka się obudziła. – usłyszałam tylko kobiecy głos.
Siedziałam w milczeniu. Moje ciało przeszywał ból przy najmniejszym ruchu.
-Mowę ci odebrało?? –zapytała już mniej mile.
Dalej siedziałam cicho. Przed oczami miałam tylko jeden incydent z życia. Jak wziął mnie w ramiona i nie pozwolił odejść. Był przy mnie a to było  najważniejsze.
-Jeżeli myślisz, że ktoś ci może pomóc, to jesteś w błędzie.– powiedziała i zaczęła się śmiać.
Czułam się jeszcze bardziej zmęczona. Ale resztkami sił zdołałam powiedzieć:
-Kiedyś ktoś mnie znajdzie, a wtedy ty tego pożałujesz.
Zasnęłam, albo nie.?? Może już umarłam.?? Ale gdzie są te wszystkie anioły.?? Czy wampiry idą do piekła?? Był tam tylko jeden anioł. Klaus!!
 Pomóż mi proszę-zdążyłam wypowiedzieć tylko te słowa i obraz się rozmazał.


*Klaus*




Ona! Dziewczyna o której nie umiem zapomnieć cały czas była w moich myślach. Zamknąłem oczy. Przy niej nie jestem tym wściekłym wampirem. Staje się czułym wampirem, który nie umie powstrzymać się od słabości. Leżałem na kanapie i myślałem właśnie o niej. Gdy do mojej głowy dotarł czyjś głos. ,,Pomóż mi proszę”. To był jej głos, ale w czym mam jej pomóc. Dostałem SMS od Vanessy. Co?? Vanessa, tylko nie ta zbzikowana dziewczyna – pomyślałem.



Caroline jest ze mną. Chcesz zobaczyć finał??



Co?? Nie umiałem w to uwierzyć. Gdzie ona może być.? Piwnica! To w stylu Vanessy. Tylko, która piwnica w Mystic Falls mogła ją zainteresować.?? Nie musiałem objąć inna taktykę. Odpisałem na SMS :



Jak mam zobaczyć finał, jeżeli nie wiem gdzie jesteś.



Wysłałem. Byłem z siebie zadowolony. Z Vanessa trzeba inaczej pogrywać. Szybko odpisała:



W jakiej piwnicy za naszych czasów się spotykaliśmy??



Już wiedziałem. Pobiegłem tam znad ludzką prędkością. Szarpnąłem drzwiami, otworzyły się z łatwością. Zeszedłem na dół.

-Witaj Kochanie. Czekałyśmy na ciebie, albo sama czekałam.

-Co ty jej zrobiłaś?? – zapytałem i z złości rzuciłem się na nią.

-Ojj.. Czyżby Klaus się zakochał – zapytała z pogardą w głosie.

-Nie twój interes.

Dopiero teraz zauważyłem Caroline. Wisiała na ścianie, a wkoło niej pełno werbeny.

Rzuciłem się w jej stronę. Nie mogłem patrzeć jak cierpi. To wszystko moja wina.

Czułem oddech Vanessy za sobą. Wiedziałem, że trzyma w ręku kołek. Odepchnęła mnie prosto na ścianę. Trzymała kołek prosto nad moim sercem. Spojrzałem na Caroline i już wiedziałem co muszę zrobić. To albo ona umrze. Wyrwałem Vanessie kołek z ręki i wbiłem jej w serce. Dziewczyna skamieniała i przewróciła się w moich ramionach.

-Przepraszam Vann!! Za daleko już to zaszło. Myślę, że kiedyś mi wybaczysz.

Położyłem jej bezwładne ciało na posadce. Weszłem po Caroline. Czułem ból . Werbena piekła całe moje ciało. Rozwaliłem kajdany i pół   żywą Caroline zdjąłem z ściany.

Wziąłem na ręce i nie chciałem już jej więcej wypuszczać. Szkoda tylko, że nigdy się o tym nie dowie. Teraz musi tylko przeżyć, a potem każe jej o wszystkim zapomnieć. O mnie zapomnieć. Musi!! Nie zniosę jeżeli znów stanie się jej jakaś krzywda. 



**********************



Na dziś to ostatni rozdział. Jutro dodam jeszcze 2 xd :D 

Jeżeli się podoba to komentujcie xd 

Pozdrawiam <3

4 komentarze:

  1. Wow, piszesz GENIALNIE. Kocham czytać o nich blogi, a twój jest idealny. Od samego początku jak się poznali. Niesamowite. PISZ PISZ

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się sposób w jaki opisujesz ;) tylko mam jedną prośbę żebyś pisała większą czcionką ; p bo oczy bolą od wytężania wzroku ; p

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny ! tylko czy nie zaszybko klaus zakochał się w Caroline ?

    OdpowiedzUsuń