*Klaus*
Czułem jakby ktoś nas obserwował z
drzewa za nami. Delikatnie odsunąłem od siebie Caroline i wysłałem jej myśl, że
ma się nie ruszać, bo muszę coś sprawdzić.
Szybkim zwinnym ruchem skoczyłem na
drzewo i na następne. Na drzewie siedział wielki, czara wrona.
Damon- pomyślałem. On mnie śledzi.
Musze jak najszybciej wziąć stąd Caroline.
Czarny ptak pośpiesznie odleciał.
Wykrzyknąłem tylko:
-Damon... I tak cie znajdę, a wtedy
pożegnaj się z swoim wiecznym życiem.
Wrona zaskrzeczała jakby się ze mnie śmiała.
Wracałem właśnie na drzewo na, którym miała
siedzieć Caroline, ale jej tam nie zostałem.
*Caroline*
Słyszałam. Słyszałam wszystko co Klaus mówił
do Damona.
Nie, nie mogłam pozwolić żeby, któremuś z
moich przyjaciół coś się stało.
Muszę stąd wyjechać zanim komuś coś się
stanie.
Nie ale nie wyjadę z Klausem on jest
niebezpieczny. - myślałam gorączkowo.
Szybko, bezszelestnie zeskoczyłam z drzewa i
pobiegłam w stronę domu Eleny.
Musiałam wszystko opowiedzieć mojej
najlepszej przyjaciółce. To chyba jedyna osoba, która mi została.
Zapukałam do drzwi. Łzy znów spływały mi po
policzku.
Drzwi otworzyła Elena blada jak ściana.
Czyli Damon już musiał u niej być.
-Wejdź ... - powiedziała.
Przytuliła mnie i obie zaczęłyśmy płakać .
-Kto ci to zrobił??? - zapytała. Nic nie
odpowiadałam więc zapytała jeszcze raz .
-Caroline musisz nam powiedzieć kto zamienił
cię w wampira.
-Elijah... Brat Klausa - odpowiedziałam i
usiadła na kanapie podkulając nogi.
Słyszałam dźwięk tłuczonej filiżanki. To
musiał być Stefan bo po chwili wyszedł z kuchni zły jak osa.
Mieliśmy z nimi pakt, że ich nie zabijemy, a
oni nie dotkną od nas żadnej osoby.
Złamali to więc teraz tego pożałują.
-Damon... Na strychu ją kołki z białego dębu
przynieś je, a ja idę po werbenę.
-Stefek mówiłem ci że Vanessa miała rację.
Nawet jeżeli coś obiecują to i tak będą robić swoje.
-Kto to jest Vanessa?? -zapytałam z
głupkowatą miną.
Nic nie wiedziałam. Oni zajmowali się tym od
dawna, a ja tego nie zauważyłam.
Dlaczego?? Zawsze musiałam interesować się
tylko sobą, nikim więcej.
teraz wiem, że jeżeli stracę przyjaciół będę
taka jak Damon. Nikt nie będzie mnie interesował. Tylko mój własny tyłek. Ale
co to za różnica czy ktoś wbije mi kołek w serce dziś czy jutro??
Stefan chrząknął i zaczął opowiadać nam o
Vanessie.
-Kilka miesięcy temu jak Klaus zaczął robić
swoje hybrydy za pomocą krwi Eleny chcieliśmy się jak najwięcej dowiedzieć na
temat jego i osób mu bliskich. To była jedyna dziewczyna która kochał.
Zanim stał się wampirem nie był taki. Ale
zaraz po swojej przemianie w wampira chciał na zawsze być z Vanessa więc ją też
zamienił w wampira. Ale ona po tym wszystkim co dla niej zrobił uciekła z
Kolem.
Wtedy stał się tym walniętym mordercą. Za
wszelką cenę chciał wybić całą swoją rodzinę.
Ale nie potrafił. Całą wieczność uciekał
przed ojcem. W końcu zasztyletował siostrę i całe rodzeństwo. A ojcem zajęły
się czarownice.- wziął głęboki oddech.
Nie chciałam nic więcej słyszeć. Wybiegłam z
domu. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego od tej osoby, która to wszystko
zrobiła. Zaraz, zaraz! Czyli ta cała Vanessa żyje. Stefan nic nie wspomniał o
tym, że ją zabił.
Stałam pod drzwiami domu Elijaha.
Zadzwoniłam. W drzwiach stała kobieta z ciemnymi włosami.
-Caroline tak?? - zapytała.
Pokiwałam tylko głową. Skąd ona znała moje
imię.
-Źle zrobiłaś, ze tutaj przyszłaś. Pewnie
wiesz, że Klaus zawsze był mój i nikt mi go nigdy nie odbierze.
Na siłę wciągnęła mnie do środka. Straciłam przytomność.
Obudziłam się dopiero w małym ciemnym pomieszczeniu, które całe było obrośnięte
werbeną.
***********************************
Super :P przechdze do nastepnego mam nadzieje ze tak samo bedzie ciekawy ;P
OdpowiedzUsuńNaprawde wciaga. Akcja trwa xaly czas. juz zaczynam czyac nastepny.
OdpowiedzUsuńP.S. Nwm czy pisalam ale dopiero co znalazlam ten blog a juz mnie wciagnol.
Aaaaaaa!!
OdpowiedzUsuń