piątek, 25 maja 2012

oo3 ,,Wiesz, że Klaus zawsze był mój i nikt mi go nigdy nie odbierze."





*Klaus*

Czułem jakby ktoś nas obserwował z drzewa za nami. Delikatnie odsunąłem od siebie Caroline i wysłałem jej myśl, że ma się nie ruszać, bo muszę coś sprawdzić.

Szybkim zwinnym ruchem skoczyłem na drzewo i na następne. Na drzewie siedział wielki, czara wrona.

Damon- pomyślałem. On mnie śledzi. Musze jak najszybciej wziąć stąd Caroline.

Czarny ptak pośpiesznie odleciał. Wykrzyknąłem tylko:

-Damon... I tak cie znajdę, a wtedy pożegnaj się z swoim wiecznym życiem.

Wrona zaskrzeczała jakby się ze mnie śmiała. 

Wracałem właśnie na drzewo na, którym miała siedzieć Caroline, ale jej tam nie zostałem.

*Caroline*

Słyszałam. Słyszałam wszystko co Klaus mówił do Damona.

Nie, nie mogłam pozwolić żeby, któremuś z moich przyjaciół coś się stało.

Muszę stąd wyjechać zanim komuś coś się stanie.

Nie ale nie wyjadę z Klausem on jest niebezpieczny. - myślałam gorączkowo.

Szybko, bezszelestnie zeskoczyłam z drzewa i pobiegłam w stronę domu Eleny.

Musiałam wszystko opowiedzieć mojej najlepszej przyjaciółce. To chyba jedyna osoba, która mi została.

Zapukałam do drzwi. Łzy znów spływały mi po policzku. 

Drzwi otworzyła Elena blada jak ściana. Czyli Damon już musiał u niej być. 

-Wejdź ... - powiedziała. 

Przytuliła mnie i obie zaczęłyśmy płakać .

-Kto ci to zrobił??? - zapytała. Nic nie odpowiadałam więc zapytała jeszcze raz .

-Caroline musisz nam powiedzieć kto zamienił cię w wampira.

-Elijah... Brat Klausa - odpowiedziałam i usiadła na kanapie podkulając nogi.

Słyszałam dźwięk tłuczonej filiżanki. To musiał być Stefan bo po chwili wyszedł z kuchni zły jak osa.

Mieliśmy z nimi pakt, że ich nie zabijemy, a oni nie dotkną od nas żadnej osoby. 

Złamali to więc teraz tego pożałują. 

-Damon... Na strychu ją kołki z białego dębu przynieś je, a ja idę po werbenę.

-Stefek mówiłem ci że Vanessa miała rację. Nawet jeżeli coś obiecują to i tak będą robić swoje.

-Kto to jest Vanessa?? -zapytałam z głupkowatą miną.

Nic nie wiedziałam. Oni zajmowali się tym od dawna, a ja tego nie zauważyłam. 

Dlaczego?? Zawsze musiałam interesować się tylko sobą, nikim więcej.

teraz wiem, że jeżeli stracę przyjaciół będę taka jak Damon. Nikt nie będzie mnie interesował. Tylko mój własny tyłek. Ale co to za różnica czy ktoś wbije mi kołek w serce dziś czy jutro?? 

Stefan chrząknął i zaczął opowiadać nam o Vanessie.

-Kilka miesięcy temu jak Klaus zaczął robić swoje hybrydy za pomocą krwi Eleny chcieliśmy się jak najwięcej dowiedzieć na temat jego i osób mu bliskich. To była jedyna dziewczyna która kochał.

Zanim stał się wampirem nie był taki. Ale zaraz po swojej przemianie w wampira chciał na zawsze być z Vanessa więc ją też zamienił w wampira. Ale ona po tym wszystkim co dla niej zrobił uciekła z Kolem.

Wtedy stał się tym walniętym mordercą. Za wszelką cenę chciał wybić całą swoją rodzinę.

Ale nie potrafił. Całą wieczność uciekał przed ojcem. W końcu zasztyletował siostrę i całe rodzeństwo. A ojcem zajęły się czarownice.- wziął głęboki oddech.

Nie chciałam nic więcej słyszeć. Wybiegłam z domu. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego od tej osoby, która to wszystko zrobiła. Zaraz, zaraz! Czyli ta cała Vanessa żyje. Stefan nic nie wspomniał o tym, że ją zabił.

Stałam pod drzwiami domu Elijaha. Zadzwoniłam. W drzwiach stała kobieta z ciemnymi włosami.

-Caroline tak?? - zapytała.

Pokiwałam tylko głową. Skąd ona znała moje imię. 

-Źle zrobiłaś, ze tutaj przyszłaś. Pewnie wiesz, że Klaus zawsze był mój i nikt mi go nigdy nie odbierze.

Na siłę wciągnęła mnie do środka. Straciłam przytomność. Obudziłam się dopiero w małym ciemnym pomieszczeniu, które całe było obrośnięte werbeną.

***********************************

3 komentarze:

  1. Super :P przechdze do nastepnego mam nadzieje ze tak samo bedzie ciekawy ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde wciaga. Akcja trwa xaly czas. juz zaczynam czyac nastepny.

    P.S. Nwm czy pisalam ale dopiero co znalazlam ten blog a juz mnie wciagnol.

    OdpowiedzUsuń