- Eeee...-jąkał się Kol.
-No zadałem ci pytanie.- zrobiłem groźna minę.
-Eeee...
-Wiesz dobrze, że przynajmniej buzię zamknąłeś, bo by ci jeszcze muchy wpadły. A nie wiem czy byłyby smaczne. – powiedziałem obracając się na pięcie w stronę Caroline.
Podszedłem do niej i usiadłem obok.
*Caroline*
-Caroline poznaj jednego z moich braci – urwał w pół zdania jakby zapomniał jak ma na imię- yy.. Kol- skończył. – A to jest Caroline –wskazał na mnie.
Chłopak bardzo podobny do Klausa podał mi rękę. W sumie mogłabym powiedzieć, że jest przystojny. Musiałam w końcu zapytać Klausa o Vanesse. Chciałam się dowiedzieć kim dla niego była i dlaczego chciała mnie zabić. Kol po jakiś 10 min w końcu wyszedł z domu. Znów zostaliśmy sami, więc zaczęłam działać. Klaus objął mnie ramieniem. Nie chciałam psuć tej chwili ale musiałam.
-Klaus muszę ci zadać pytanie – powiedziałam tylko i spojrzałam mu w oczy.
-Pytaj śmiało.- odpowiedział tylko.
-Co cię łączyło z Vanessa??- zapytałam prosto z mostu.
-To długa historia.- powiedział.
-Mamy dużo czasu – powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Więc wszystko zaczęło się gdy byłem człowiekiem. Zakochałem się w niej. Była taka delikatna- mówił sam do siebie. –Byliśmy razem, naprawdę byliśmy szczęśliwi. Ale Kol.. on też ją kochał. Nie byłem jeszcze wtedy tym potworem, którym jestem teraz.- kiwałam głową na znak, że go rozumiem i słucham, opowiadał dalej jakby nie zwracał na to uwagi. – Gdy wilkołaki zabiły mojego brata Henrego byliśmy przerażeni. Więc matka zamieniła nas w wampiry. – ciągnął dalej- Ludzie postrzegali nas jako potwory. Gdy zaczęliśmy pić ludzką krew stało się jeszcze gorzej. Ale ja nie mogłem pozwolić Vanessie odejść, więc zamieniłem ją w wampira. Mieliśmy resztę życia spędzić razem, ale ona wybrała Kola. Gdy nasz ojciec chciał nas zabić ona uciekła właśnie z nim. Byłem załamany, kobieta, którą kochałem zostawiła mnie. –mówił to z takim bólem w oczach, ale ciągnął dalej. –Na początku myślałem, że może dam się zabić ojcu, ale potem wiedziałem, że kiedyś się zemszczę. Po jakiś 500 latach poznałem Stephany. Mógłbym ją pokochać gdyby po kilku dniach Vanessa jej nie zabiła. Zabijała każdą dziewczynę, która wpadła mi w oko. Aż w końcu ją zabiłem.
Dopiero teraz na mnie spojrzał. Ból w jego oczach minął. Uśmiechnął się kwaśno i mocno mnie przytulił. Nie chciałam nic mówić. Był taki przystojny gdy się uśmiechał, tylko rzadko to robił. Nie myśląc długo, zbliżyłam się do jego twarzy. Zaczęłam szybciej oddychać. Delikatnie muskałam jego wargi swoimi.
*Klaus*
Przyciągnąłem ją do siebie. Zatopiła swoje delikatne usta w moich. Swoje ręce wplotła w moje włosy. Usiadła mi na kolanach. Byłem w siódmym niebie. Teraz już wiedziałem, że jestem zakochany. Gdy Elijah przyprowadził ją wtedy do nas od razu wiedziałem, że to przeznaczenie. Czułem to ale nie chciałem się do tego przyznać. Caroline odsunęła się na kilka milimetrów i patrzyła mi prosto w oczy.
-Jesteś tego pewna co robisz??- zapytał z uśmiechem.
-W 100 % - odpowiedziała i znów zatopiła usta w moich.
Podniosłem się kanapy nadal ją całując. Nogami oplotła mnie w pasie. Przycisnąłem ją do ściany. Zwinnie zaczęła rozpinać mi koszule. Delikatnie dotykać mojego nagiego torsu. Wampirzym tempem dotarliśmy do mojego pokoju.
***************
Hej :** Sory, że urywam w takim momencie, ale muszę.
Nie wiem kiedy następna notka bo w poniedziałek jadę do Zakopanego.
Wgl ktoś to czyta??
Pozdrawiam <3
Szkoda że przeniosłaś bloga. Ale twoje opowiadanie jest świetne. Czekam na nowy rozdział. ; D
OdpowiedzUsuńa z jakiego blogu to przeniosłaś, bo znam kilka i nie wiem który usunąć z ulu.
OdpowiedzUsuńz http://tvd-caroline-klaus.blog.onet.pl/ bo tutaj mi sie zepsuło xd:D
UsuńJA CZYTAM I NIE PRZESTANĘ WIEC PISZ !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie krótkie, ale super. Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńniklaus-caroline-story.blogspot.com
Rozdział siedemnasty Zagubiona dusza
OdpowiedzUsuńhttp://niesamowite-mroczne-opowiesci.blog.onet.pl/
Zapraszam, nowy rozdział.
Czekam na nowy rozdział, proszę informuj mnie nadal.
To było słodkie <3
OdpowiedzUsuńTo było słodkie <3
OdpowiedzUsuń