***********************************************************
Kol:
Szybko wpadłem do pokoju Klausa, leżał na
środku przebity kołkiem. Co się mogło stać?? -pytałem sam siebie. Wyciągnąłem
mu kołek z serca, spojrzałem na niego, właśnie zamykał oczy.
-Przepraszam ...- szepnął tylko.
Czułem jak już go nie ma. Ten ból w całym
ciele był nie do zniesienia, nie potrafiłem nic powiedzieć.
Pozbierałem go i przytuliłem mocno do
siebie. Płakałem... Po chwili zobaczyłem, że na podłodze leży zdjęcie. Klaus i
Caroline uśmiechnięci, przytuleni do siebie. Siedziałem tak, poruszając się
powoli do tyłu i do przodu. Nigdy nie byłem tak załamany. Ten straszny ból,
jakby wszystko w środku chciało zmienić mnie w potwora, znów wychodziło na zewnątrz.
Caroline:
Co ja najlepszego narobiłam?? To przeze
mnie umarł, dlaczego zawsze musiałam być taka głupia?
Damon płakał przede mną. Wiedziałam, że
nie płacze dlatego, że Klaus umarł, lecz przez to że wiedział, że za chwile sam
umrze. Musiał zauważyć w moich oczach strach, przytulił mnie. Był dla mnie
ostatnim oparciem w życiu. Lecz po chwili poczułam, jakby coś z moich ramion
znikało.
Damon umierał, zamieniał się w popiół. Płakałam
jak ostatnie dziecko, znałam Damona dobrze.
Wydawał mi się dobry, ale co jeszcze się
stanie?? -pytałam sama siebie.
Kto jeszcze umrze przeze mnie?? Co się
stanie z Eleną? Gdy dwie najważniejsze osoby w jej życiu odejdą?? I to wszystko
moja wina.!!
Wszystkie te pytania kłębiły mi się w głowie.
Upadłam na kolana i płakałam. Moje życie
nie miało sensu. Potrafiłam tylko krzywdzić ludzi.
Czułam łzy na policzku, życie czasem daje
nam do myślenia.
Najczęściej śmierć bliskich nam osób
najbardziej odbija się na nas.
Elena:
To już 2 miesiąc. Caroline już dwa miesiące
leży w śpiączce. Ale właśnie teraz niepokoję się najbardziej. Łzy spływają jej
po policzku. Stefan powiedziała, że pewnie przeżywa swoje życie i dlatego nie
chce się obudzić. Ale ja myślę, że powiedział tak tylko po to żeby podnieść
mnie na duchu. Wróciłam do wydarzeń sprzed dwóch miesięcy. Jechałyśmy z
Caroline i Bonnie z imprezy. Caroline była kierowcą, chodź dużo wypiła. Wjechałyśmy
w drzewo, mnie i Bonnie nic się nie stało, ale Caroline do teraz się nie obudziła.
Dziennie siedzę tutaj na zmianę z Bonnie i jej pilnujemy. Czekamy aż się
obudzi. Lekarze powiedzieli, że to może nigdy nie nastąpić. Złapałam ją za rękę.
Poruszyła palcami, po raz pierwszy coś zrobiła.
Ostatnio, albo się uśmiechała, albo płakała.
Zawołałam lekarza.
-Tak co się stało??- zapytał znudzony
lekarz.
-On..nnn.aaa poruszyła palcami. Czułam
to.
Lekarz podszedł do nieruchomej Caroline.
Wyciągnął latarkę, podniósł jej powieki i zaświecił nią by sprawdzić co z nią.
Po chwili usłyszałam tylko przeraźliwy krzyk i mocne wciągnięcie powietrza.
-Caroline ty żyjesz!!-krzyknęłam.
Patrzyła na mnie jakby widziała mnie
pierwszy raz na oczy.
-Nie jesteś na mnie zła?-zapytała tylko.
- O co miałabym być zła??
-Stefan i Damon nie żyją, Klaus też. Ja
jestem w ciąży z tym ostatnim!! -znów płakałam.
Patrzyłam na nią ogłupiała, nie wiedziałam
o co jej chodzi.
**********************************************
Hej :*
Tak dziś leżałam i wpadłam na inny pomysł. Chcę zamienić Klausa w straszną
bestię, a nie w potulnego baranka, jakim był. Myślę, że rozdział się spodoba,
no i dla waszego pocieszenia Klaus żyje :D.
Ale świetny rozdział. Za bardzo nie rozumiem jak to juz jest i co się stało no ale mam nadzieję że w następnym rozdziale się wyjaśni. Ale wciągające, nie zauważyłam że to już koniec. Chcę więcej. No i oby Caroline była z Klausem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn ;3
Hmmm ciekawe, ciekawe ... no ale nic zawsze wszyscy kończą kiedy robi się ciekawie. ;) Zrób z Klausa brutala, ale żeby był on zabawny, ironiczny jak zawsze. A i Wesołych Świąt wszystkim , wiem wcześnie ale i tak.
OdpowiedzUsuńKlaus ma żyć! Boże, boże! Oby Klaus przeżył, chodź napisałaś, że żyje, to i tak chce mi się płakać! Czekam na nn i zapraszam na mojego nowego bloga: http://klaus-caroline-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBowiem na poprzedniego nie dam rady sie zalogować. ;(